czwartek, 6 lutego 2014

PEKIN -Tiananmen, Zakazane Miasto, park Jinshan

Pekin codziennie mnie zachwyca, zadziwia, intryguje. Dziś opowiem o kolejnych charakterystycznych miejscach tego miasta.

Plac Tiananmen
 Plac Niebiańskiego Spokoju - to duży plac na którym w roku 1989 odbyły się protesty studentów żądając reform politycznych, walk z korupcją i demokratyzacji życia publicznego. Zostały one jednak krwawo stłumione i 241 osób zostało zabitych a ponad 7000 rannych. 


 Pomnik wojowników.

Zakazane Miasto 

Zakazane Miasto, choć w większości niedostępne dla turystów (wiele budynków jest zamkniętych bo za dużo ludzi się tam krzątało i za duże zniszczenia następowały) jest bardzo żywe przez ludzi sprzedających kolorowe czapeczki, wstążki, kartki itd. ;)

Pełno jest też naganiaczy, żeby zrobić zdjęcie, coś kupić albo zostać gdzieś podwiezionym. Bywa to trochę natrętne, jak trzeba 10 razy odmówić, żeby się taki odczepił, no ale on walczy o pieniądze, więc nie można mieć mu tego za złe. 
Jest  oczywiście i Mao :) i to on otworzył nam wrota do Zakazanego Miasta. Musieliśmy zapłacić 40Y za bilet wstępu (w sezonie bilet kosztuje 60Y) i oto miasto stanęło przed nami otworem.



Miasto jest bardzo klimatyczne, ale też jednostajne, wszystkie budynki prawie takie same. Te same barwy cesarskie (Pawłowi się nie podobają) te same wykręcone dachy (podobno mają kształtem nawiązywać do skrzydeł ptaków) i plac jeden za drugim po kolejnym budynku. Niemniej było to interesujące doznanie spacerować po takim mieście - jakby nie patrzeć jedynym takim. 


 W jednym z budynków jest wystawa zegarów z XVII i XVIII wieku i o godzinie 14 niektóre z zegarów są uruchamiane i wtedy można zobaczyć jak taki zegar się 'ruszał. Jest to o tyle ciekawe miejsce, że przecież w Chinach długo nie było systemu liczb arabskich, więc dzielenie dnia i nocy przez godziny przywędrowało razem z tymi zegarami z Europy ;) Były to podarunki dla cesarza.
 Ten zegar był moim ulubionym, bo ta figurka pisała 8 znaków chińskich o pełnej godzinie! I to takie piękne równiutkie znaki ;)




Park Jinshan

Park Jinshan znajduje się na wprost od wyjścia północnego z Zakazanego Miasta. Charakteryzuje go 'mała' świątynia na samym szczycie góry z wielkim złotym Buddą patrzącym na całą panoramę Zakazanego Miasta. 


Widok z góry :)


Na koniec naszej wycieczki postanowiliśmy wygenerować ostatnią dla nas atrakcję na dziś. Dojazd do metra. Otóż zamiast taksówki wybraliśmy RYDWAN (^^) - mały, ciasny wagonik na 2 kółkach które nie mają zawieszenia, ciągnięty przez Pana na swoistym motorku. Do metra mieliśmy jakieś 800m, więc za taksówkę zapłacilibyśmy 13Y, za ten rydwański przejazd Pan chciał 40Y - oczywiście się nie zgodziłam, więc powiedział 20Y - no i tyle byłam w stanie dołożyć za taką atrakcję. Niestety przy wyjściu, wręczając mu 20Y on powiedział 20Y za każdą osobę (ja+Paweł), czyli 40Y - i tu mnie zdenerwował - jestem biała więc można mnie oszukiwać? No way! Nie dałam się w to wciągnąć, więc wręczyłam mu ustalone 20Y i poszłam.

Do napisania! Jessi

2 komentarze:

  1. Oj nie wiem czy bym wsiadła do takiej konserwy na kółkach (pomijając fakt mojej klaustrofobii - mogłabym się nie zmieścić...) A zakazane miasto ciekawe. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tutaj, rozmawialismy o nieagresywności Chińczyków, moja notka z 2009! http://zjarzonna.blog.pl/2009/04/24/spokoj/ Jul

    OdpowiedzUsuń